-A A +A

Onkolodzy krytycznie o pakiecie onkologicznym

18-19 maja w Kielcach obradowali eksperci ochrony zdrowia z całej Polski. Onkolodzy surowo ocenili pakiet onkologiczny, który pogorszył sytuację finansową szpitali.

Podczas II Ogólnopolskiej Konferencji „Ewidencja świadczeń zdrowotnych podstawą bezpieczeństwa prawno – finansowego placówki medycznej” blisko 150 ekspertów ochrony zdrowia dyskutowało o planowanych zmianach w systemie ochrony zdrowia w Polsce, nadziejach i obawach związanych z wprowadzeniem sieci szpitali, finansowaniu świadczeń zdrowotnych, jakości w ochronie zdrowia, bezpieczeństwie pacjentów w kontekście błędów medycznych. Surowej ocenie poddano pakiet onkologiczny.

 

Pakiet zrujnował onkologię

Wprowadzone w 2015 roku rozwiązanie wprawdzie poprawiło sytuację pacjentów, zwłaszcza tych, którzy rozpoczynają leczenie onkologiczne (pacjenci z kartą DiLO są przyjmowani w pierwszej kolejności), ale pogorszyło sytuację finansową szpitali. – w 2014 roku, przed wprowadzeniem pakietu onkologicznego 20 szpitali onkologicznych w Polsce miało 200 mln zł straty finansowej, a w 2016 roku strata pogłębiła się do blisko pół miliarda złotych. Jest tak, ponieważ przed wprowadzeniem pakietu onkologicznego o prawie 60 procent przeceniono procedury hospitalizacji pacjentów poddawanych radioterapii i o blisko 30 procent obniżono wyceny hospitalizacji przy chemioterapii. Nie poprawiono wycen zabiegów chirurgicznych. Przy czym do szpitali onkologicznych trafia coraz więcej pacjentów, co wynika z demografii  – wyjaśniał profesor Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii i prezes Ogólnopolskiego Zrzeszenia Publicznych Centrów i Instytutów Onkologicznych.

- Obniżenie wycen radioterapii i chemioterapii i odnoszenie się do norm zachodnich jest nieuprawnione, ponieważ Polacy żyją o 7 lat krócej od mieszkańców zachodniej Europy, pacjenci, którzy trafiają do nas, są w gorszym stanie ogólnym, w związku z tym szybciej rozwijają powikłania i dlatego wymagają dłuższej i kosztowniejszej opieki – dodał profesor Stanisław Góźdź, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.

 

Lekarstwo: opieka kompleksowa i koordynowana

Członkowie Zrzeszenia zaproponowali Ministerstwu Zdrowia i NFZ konkretne rozwiązania, które poprawiłyby wykorzystanie środków przeznaczonych na świadczenia onkologiczne, np. wprowadzenie wyceny kompleksowej usługi onkologicznej na wzór tej, którą opracowano we współpracy z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dla leczenia raka piersi. Jak podkreślił profesor Maciejczyk, to rozwiązanie jest korzystne również dla pacjenta, bo zapewnia wysoką jakość leczenia. – Centra onkologii tym różnią się od innych placówek realizujących świadczenia onkologiczne, że my leczymy kompleksowo, co zwiększa szanse pacjenta na to, żeby wyszedł z choroby i żył – tłumaczył prezes Zrzeszenia.

Drugim rozwiązaniem byłoby wprowadzenie koordynacji opieki onkologicznej. – Zaskoczyła nas informacja z Ministerstwa Zdrowia, że mimo, że na onkologię przeznacza się 7 mld zł, tylko 3 mld zł trafia do centrów onkologii. Pytanie: gdzie jest reszta tych pieniędzy? Dlatego chcielibyśmy, żeby w każdym regionie działały centra koordynacyjne, jak np. w regionie świętokrzyskim jest Świętokrzyskie Centrum Onkologii, które poprzez swoją wiedzę i doświadczenie mogą sprawdzić jak naprawdę jest prowadzona diagnostyka, leczenie i profilaktyka. Koordynacja jest niezbędnym warunkiem uszczelnienia systemu i sprawi, że pieniądze przeznaczone na leczenie onkologiczne będą lepiej wydane – dodał . W jego ocenie olbrzymim problemem jest to, że większa część profilaktyki wypada poza centra onkologii, pacjenci nie mają ciągłości opieki i brakuje informacji o ich dalszych losach. – Pacjentka ma stwierdzoną zmianę w badaniach profilaktycznych i nie ma gdzie trafić. Te nieprawidłowości sygnalizował również NIK. Najwyższy czas się temu przyjrzeć – argumentował prof. Maciejczyk.

- Chodzi o to, żeby ktoś rzeczywiście zajmował się pacjentem i jego losami w regionie. To jest dla nas olbrzymie wyzwanie i potrzeba chwili. Jeżeli chcesz leczyć pacjenta, proszę bardzo, ale bierz odpowiedzialność za to leczenie do końca, a nie tylko za najlepiej wyceniane procedury. I jeśli zdarzą się powikłania, bo muszą się zdarzyć, to bierzesz za nie odpowiedzialność, a nie podsyłasz do kolegi – dodał profesor Stanisław Góźdź.

 

Wielce niedrobne absurdy

Przy obecnie funkcjonującym systemie zdarzają się takie absurdy, jak np. na Dolnym Śląsku, gdzie 52 podmioty z zakresu chirurgii onkologicznej dostały kontrakt z NFZ na realizację pakietu onkologicznego, a specjalistów z tej dziedziny jest dużo mniej. – I skąd pacjent idąc do chirurga, który mówi, że jest chirurgiem onkologiem ma wiedzieć, że nie on nie ma kontraktu z radioterapeutą, chemioterapeutą, rehabilitacją, że ma słabą patologię nowotworów. Pacjenci z małych miejscowości mają mniejsze szanse na właściwe leczenie. To jest nieetyczne – podawał przykłady prof. Maciejczyk.

- Rozdrobnienie kontraktów na opiekę onkologiczną nie zawsze oznacza poprawę dostępności do świadczeń. Najpierw trzeba się zastanowić, ilu jest specjalistów. Powstają nowe placówki, ale każdy powinien najpierw przedstawić, ilu ma nowych wykształconych lekarzy. Jeśli na Dolnym Śląsku wybuduję ośrodek radioterapii i wyjmę z DCO najlepszych specjalistów, to czy ja poprawię dostępność do radioterapii? Nie, tylko zdestabilizuję ten szpital. W Polsce jest tylko 300 specjalistów radioterapii. Dlatego powinniśmy myśleć odpowiedzialnie i przygotowywać kadrę lekarską i pielęgniarską – postulował profesor Góźdź, wiceprezes Zrzeszenia.

W ocenie członków Zrzeszenia, sieć szpitali nie poprawi znacząco sytuacji szpitali onkologicznych, bo i tak większość procedur jest realizowana w ramach pakietu onkologicznego, a tylko niewielka część w ramach ryczałtu. – Jeśli poprawi się wycena procedur, być może nie będziemy aż tyle tracić – uważa prezes Zrzeszenia.

Z problemem niedoszacowania procedur zmagają się również placówki opieki długoterminowej. – Obowiązuje nas wycena osobodnia, która waha się na poziomie 65-79 złotych i jest rażąco niska, mimo, że na tę opiekę nakłada się coraz więcej obowiązków. Dlatego zakłady opieki długoterminowej, które znajdują się w strukturze szpitala, generują koszty dla tego szpitala. Marzymy, żeby nasze procedury również zostały objęte systemem kodowania, który będzie odzwierciedlał rzeczywistą wycenę naszej pracy – mówiła profesor Bożena Zboina, prezes oddziału świętokrzyskiego Polskiego Towarzystwa Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego.

Organizatorem konferencji było Świętokrzyskie Centrum Onkologii, Wydział Lekarski i Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Polskie Towarzystwo Koderów Medycznych.

Aktualności
Udostępnij